wtorek, 25 sierpnia 2015

Syzyfowa praca...

To najlepsze określenie, żeby opisać jak wygląda moje i zapewne wielu wielu osób leczenie. Smarujesz się, wyginając w każdą stronę, żeby wychwycić każdą plamkę ( ja wyglądam dosłownie jak biedronka plamka tu plamka tam, dużo małych nowych bardzo denerwujących zmian). Stosujesz różne preparaty wspomagające leczenie - balsamy, kremy, mydła i inne wynalazki. Wydajesz kupę kasy, albo tak jak ja idziesz do szpitala. Po kilku dniach widać efekty, cieszysz się masz chęć do dalszego mazania się różnym za przeproszeniem gównem. Dochodzisz do momentu, że Ł prawie nie widać. Więc myślisz w końcu mogę odetchnąć i cieszyć "czystą skórą". Mijają dwa, trzy dni, tydzień i co ? Wraca wszystko z jeszcze większym nasileniem i dostajesz białej gorączki bo już było tak dobrze a efekt miał być długotrwały. Taaaaaa nic bardziej mylnego!. Zastanawiam się ile tym razem potrwa moje nasilanie się choroby.  takie wysypu i upierdliwości ze strony naszej przyjaciółki nie miałam hmm no  z dobre 10 lat. Oczywiście nie odpuściła mi całkiem ale  to ja byłam górą. A teraz od od 4 miesięcy nie daje mi spokoju małpa jedna! Ale to ja nadal jestem górą! Dlaczego? Bo daje jej pstryczka w noc i ciesze się życiem. Bo chodzę z podniesioną głową i akceptuje siebie i to jak wyglądam. Ha ! Nie dam się tak łatwo! A wy ? 
Pozdrawiam :)

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Pozytywnie

Ostatnie kilka dni było bardzo intensywnych. W związku z naszą sesją otworzyły się nowe możliwości działania. Baardzo się cieszę. W końcu o to chodzi, żeby mówić o Ł jak najwięcej. 

Ja sama ostatnio zrobiłam kolejny krok w pokazywaniu się z naszą przyjaciółką. Usłyszałam ostatnio od swojej przyjaciółki, że na blogu piszę o tolerancji i akceptacji a  wstydzę się pokazać ludziom. Idąc za ciosem dnia następnego do pracy wcisnęłam się w spódnicę. Oczywiście było nie wygodnie jak cholera ale nogi miałam odkryte. To był jeden z kolejnych przełomów w naszym wspólnym życiu. Do tej pory nóg w pracy nie odsłaniałam. Nikt na to nie zwracał uwagi. Chyba dla tego, że każdy w biurze wie o pannie Ł.  Wracając z pracy nie zauważyła, żeby ktoś się jakoś bardziej na mnie przyglądał. No może pojedyncze osoby trochę z zawstydzeniem trochę z ciekawością zerkały na mnie. Było to nawet zabawne. Najbardziej zaskoczyła mnie jedna z kobiet, która bardzo pozdrawiam.:) Zaczepiła mnie na chodniku z góry przepraszając za pytanie. Była ciekawa co mi się stało. Kiedy wyprowadziłam ją z błędu o uczuleniu i poparzeniu mówiąc, że to łuszczyca, wręcz rozpromieniała. W krótkiej rozmowie okazało się, że jej mama też właśnie zaczęła  chorować i najzwyczajniej w świecie chciała porozmawiać z kimś, kto jest w temacie. O dziwo bardzo swobodnie nam się rozmawiało a ja wręcz urosłam w piórka :) Odezwało się też do mnie kilka osób z Chełma ( tak tu mieszkam:D ). Bardzo się cieszę, że nasze grono się powiększa. Miałam nadzieję, że uda się nawiązać nowe kontakty. Największym szaleństwem było jednak opalanie brzucha, na którym mam dość spore zmiany, nad jeziorem. W sobotę wraz z paczką znajomych wybraliśmy się trochę pomoczyć tyłek korzystając przy okazji z magicznego słoneczka. Po pewnym czasie doszłam do wniosku, że mój brzuch też potrzebuje tego cudownego, naturalnego środka na łuszczycę i odsłoniłam  tyle ile się dało. A co, kto mi zabroni.  Naciągnęłam kapelusz na głowę bo słońce raziło w oczy, ale delikatnie wyglądałam co chwilę obserwując reakcję ludzi. Oczywiście plaża zatłoczona ciągle ktoś obok nas laził. Pare osób zerknęło tylko i poszło dalej, jeszcze mniej popatrzyło dłuższą chwilę. Ogólnie nie zwróciłam uwagi, żeby ktoś " wytykał mnie palcami". SUPER !!! W końcu swobodnie mogę czuć się też na plaży. Niesamowicie dumna sama z siebie z wielką radością cieszyłam się resztą dnia. 

Tak więc kochani! Myślcie pozytywnie, miejcie w  nosie zdanie innych i przeciwstawiajcie się otoczeniu. W końcu im spokojniejsi jesteśmy tym lepiej. 

BO JAK NIE MY TO KTO ? :)

wtorek, 11 sierpnia 2015

Szoooooking :)


KOCHANI !!!
Nie spodziewałam się takiego odzewu na naszą sesję zdjęciową. W ciągu 24 godzin oglądalność wyniosła ponad 800 wyświetleń. Cieszę się, że nasz przekaz dotarł do tak wielu osób. Mam nadzieję, że przyniesie on pozytywne efekty. Jesteście wspaniali ! 

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Mam łuszczycę - też jestem piękna - relacja

Tak, w końcu jest! Tak jak wspominałam wcześniej tak też zrobiła. Wczoraj w tą piękną upalną niedzielę wraz moimi cudownymi modelkami :) wybrałyśmy się do parku zrobić sesję zdjęciową.
Projekt zatytułowany " Mam łuszczycę - też jestem piękna" wyszedł genialnie i przy tym miałyśmy wiele radości.  Ale po kolei. 

Wypadało by najpierw przedstawić osoby biorące udział w całym przedsięwzięciu.



Tak więc od lewej: Natalia 19l., JAAAA :), Natalia 17l., Mania :) czyli Manuela nasz fotograf i makijażystka.
Zanim przykleicie się do zdjęć zamieszczonych poniżej przeczytajcie co mam do powiedzenia. 
Cały pomysł narodził się kilka tygodni temu kiedy byłam w szpitalu mając nadzieję, że uda się coś zrobić z panną Ł. Tam też poznałam dwie Natalki :) Nabierając co raz więcej wiary w siebie doszłam do wniosku, że nie jestem wcale gorsza od innych "normalnych" ludzi.  Dlatego zebrała tą boską ekipę i powstały te oto zdjęcia . Przedstawiają one trzy różne historie. Trzy różne a zarazem tak podobne do siebie osoby. Wszystkie trzy jesteśmy związane naszą przyjaciółką Ł. Każda z nas w innym stopniu jednak każda wie jak dokuczliwe może być z nią życie. Chcemy uświadomić  tym, którzy chorują na łuszczycę, że nie musimy się wstydzić tego jacy jesteśmy, nie musimy się ukrywać i odizolowywać od świata oraz osobom zdrowym pokazać, że jesteśmy tak samo normalni jak oni, że zasługujemy na szacunek, szczęście i miłość tak jak wszyscy.  Łuszczyca wcale nie powoduje, że jesteśmy mniej wartościowymi ludźmi. Tak samo jak inni jesteśmy seksowne i szczęśliwe. Sami oceńcie czy którejś z nas brakuje seksapilu. :)  
Mam nadzieję, że ta sesja sprawi, że inni też wyjdą z cienia a ich życie stanie się lepsze. 
Uwierzcie w siebie bo ja w nas wierze. Czas zawojować świat :) 
Na koniec chce bardzo podziękować dziewczynom za tą sesję. Dla obu Natalii za bycie modelkami oraz dla Manueli za cierpliwość do jakże zawodowych modelek :) wiarę, ciepłe słowo, świetne zdjęcia i makijaż. 
A teraz raczcie się tymi widokami :) 

















 


BO JAK NIE MY TO KTO ?!

sobota, 8 sierpnia 2015

plażing, smażing i łuszczyca

Powiem wam, że jestem z siebie dumna. Mimo iż jestem zsypana o nasza cudna przyjaciółka nie daje za wygrana byłam wczoraj nad jeziorem. Nawet nie czułam żadnego wstydu po prostu świetnie bawiłam się z córą na plaży i w wodzie. Oczywiście smażing  też musiał być. Moje plamy trochę przygasły. Wyglądają dużo lepiej. ;) Prognozy pogody na kolejny tydzień są pełne słońca,  mam nadzieję, że uda się to wykorzystać. A już jutro zapoeiadana sesja zdjęciowa.

czwartek, 6 sierpnia 2015

Słońce ach słoneczko !

Gdyby ktoś nie wiedział jaki jest najtańszy i chyba najbardziej przyjemny lek na łuszczycę to informuję;
S Ł O Ń C E ! ! !
 Ostatnimi dniami mamy go wręcz aż po dziurki w nosie, ale trzeba z tego korzystać. Promieniowanie UV i UVB, przyczyniają się do  poprawy wyglądu chorej skóry. Jedno jest jednak pewne: słońce ma zdecydowanie  korzystne działanie w stosunku do zmian łuszcycowych. Jak przekonują eksperci już kilkanaście minut opalania dziennie wystarczy aby zniwelować lub znacząco ograniczyć zmiany łuszczycowe.
Jak powiedział mój dermatolog taka darmowa fototerapia. Oczywiście wszystko z głową. Trzeba pamiętać o ochronie zdrowej skóry i nie przesadzać z przesiadywaniem na słońcu. Tak więc moi mili kto może niech wystawia swój tyłeczek na balkon, działkę, plażę czy gdziekolwiek indziej może i smażing :).
Zapraszam do dzielenia się efektami swojej darmowej kuracji słonecznej.