niedziela, 6 września 2015

Mega szybkie nawilżenie i jesienna melanholia

Od czasu do czasu  robię sobie taka szybką kurację nawilżającą. Z racji tego, że  nie smaruje się regularnie całym tym zestawem różnych śmierdzących dziadowskich i innych maści, bo po pierwsze nie mam na to czasu po drugie jestem za leniwa ( a może kolejność powinna być odwrotna). Ostatnie dwa tygodnie to istne szaleństwo. Jeden wielki kłębek nerwów, bieganiny i załatwiania miliona spraw. Córa do szkoły, w pracy młyn, w domu nie ma czasu na nic.  Ostatnią rzeczą o jakiej marze po całym dniu jest stanie godzinę przed lustrem i ciapanie się od góry do dołu tymi  smrodami. Niestety co kilka dni trzeba się doprowadzić choć trochę do normalności. Od swojego lekarza dostałam hydrocortisonum z wazeliną do natłuszczania. Nakładam na grubo tej lepiej mieszanki całe ciało dokładnie wcierając w te miejsca gdzie zmiany są najbardziej zaostrzone. Wskakuje w dres i i idę spać. Czasami  robię tak w dzień kiedy  mam wolne. Ale sama nie wiem co jest gorsze lepić się w dzień czy w nocy.  Jak kto woli. Na drugi dzień plamy wyglądają dużo lepiej. Nie ma odpadającej suchej łuski tylko jest czerwona plama. Jeśli dodać do tego te wszystkie cudowne specyfiki to może udało by się  mocno zniwelować plamy. Lato się skończyło więc darmowa fototerapia też. Trzeba nastawiać się na to, że znowu trzeba będzie używać więcej tych "cudownych" specyfików. 
Jesień i zima są trudnymi okresami. Brak słońca i częste deszcze powodują ogólne przygnębienie. Nie dajmy się pochłonąć negatywny myślom.  Na pewno nie jedno z was będzie czuło się gorzej z  faktem, że Ł jest z nami. Ale pamiętajmy to nie  pierwsza nasza jesień i nie raz dawaliśmy sobie radę z nastrojami. A jeśli to czyjaś pierwsza jesień to zasada jest taka sama: z góry nastawmy się na pozytywne myślenie!  

Na koniec dodam jeszcze, że w najbliższym czasie chciałabym zorganizować spotkanie biedronek. Ale wszystkie szczegóły są jeszcze do obmyślenia. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz